Stop dla koniokradów! Tylko zdecydowana reakcja i mobilizacja środowiska koniarzy może ukrócić kradzieże koni Kiedy ukradną nam konia (sama tego niestety doświadczyłam), policja, która przyjeżdża na miejsca zdarzenia pyta: - "Czy jest jakiś rejestr koni, w którym można sprawdzić pochodzenie tego konia?" Odpowiada się - nie. Gdy pada drugie pytanie, na które również udziela się przeczącej odpowiedzi: "Czy koń ma jakiś system identyfikacji, np. czip, podlegający konkretnej bazie danych? Odpowiada się z przekonaniem, że na przykład koń jest biały. Albo ma wicherek lub inny znak charakterystyczny. - Takie cechy indywidualne to banalna rzecz do zakamuflowania - mówi Mirek Jeznach, twórca pierwszej w Polsce firmy, zajmującej się tylko i wyłącznie rejestrem i identyfikacją koni na terenie Polski a w razie kradzieży- ich poszukiwaniem. - Na wypalane numerów identyfikacyjnych, świat koniokradów też ma sposoby. Na czipa nie, bo takiego czujnika nie idzie wyciągnąć. W związku z nasilającą się i coraz bardziej powszechną kradzieżą koni, głównie koni do rekreacji, i ich przepadaniem "jak kamień w wodę", powstała pierwsza w Polsce baza danych, oferująca pełną identyfikację, znakowanie i rejestr posiadanych koni. W Polsce identyfikuje się tylko psy. Dlaczego nie konie, skoro ginie ich więcej i są znacznie kosztowniejsze! "GRAVIS" bo tak brzmi nazwa firmy, mieści się w Ostrołęce (woj. Mazowieckie, niedaleko jednocześnie Warszawy i Mazur). Swoją działalnością obejmuje obszar całego kraju. Oferuje identyfikację koni metodą bezbolesną w postaci mikroprocesora. Daje to łatwość operowania systemem, długotrwałości funkcjonowania tego systemu oraz "umiejscowienie" konia wraz z jego cechami naznaczenia w Centralnej Bazie Danych. Firma współpracuje z jedynym w Polsce producentem elektronicznych czipów do znakowania zwierząt oraz państwowymi i prywatnymi organizacjami, zajmującymi się ochroną zwierząt. Taki rejestr to nie sztuka dla sztuki. Ma na celu zapobieganie kradzieżom koni, ukrócenie handlu skradzionymi końmi, ograniczenie wywozu skradzionych koni za granicę. Również znacznie ułatwia poszukiwania skradzionych koni i identyfikację znalezionego zwierzęcia-nawet po długim okresie. Czyli wszystko to, co państwowym organom ścigania niestety przecieka przez palce. Dodatkowo firma oferuje - w przypadku zaistniałej już kradzieży -poszukiwanie konia umieszczonego w Centralnej Bazie Danych (czynności na miejscu kradzieży, czynności detektywistyczne na terenie kraju). Szukanie konia w Polsce, to jak szukanie igły w stogu siana. Bez identyfikacji - znalezienie jest prawie niemożliwe. W ofercie firmy jest również- bezpłatne- pośrednictwo w kupnie i sprzedaży koni, w oparciu oczywiście o Centralny Rejestr Koni. Umożliwi to kontrolę zakupu konia czyli rzecz dziś zazwyczaj niemożliwą (targi, transakcje w prywatnych stajniach, kupowanie "z ręki do ręki" od chłopa). Tak naprawdę sprawdzenie legalności pochodzenia zwierzęcia w przypadku koni zwykłych (nie mam na myśli drogich, sportowych wierzchowców lub ekskluzywnych reproduktorów) , sami wiecie, jest niemożliwe . Jeśli padniemy (Boże uchroń!) ofiarą kradzieży naszej "drugiej połowy" , fotografię konia i informację możemy również umieścić w Centralnej Bazie Danych GRAVIS-u, by uniemożliwić handel tym koniem na terenie kraju. Detektywi i wywiadowcy, którzy pracuj dla firmy, są również koniarzami, dlatego znają konie, wiedzą, jak je opisać i gdzie szukać. Kiedy podejmą trop, nie zapytają najpierw "A srokacz, to jak wygląda?" Twórca "GRAVIS-u", Mirek Jeznach, to były oficer policji a ściślej wydziału kryminalnego, miłośnik koni, współpracujący obecnie z mediami jako konsultant z dziedziny prawa karnego. Niech kradzież koni nie będzie anonimowa. Znakujmy swoich pupili, by ich bezpowrotnie nie stracić! Ceny znakowania są naprawdę przystępne. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu: 0 (prefix) 29 766 41 43 lub 0609 046 561 Ps. "Gravis" - na życzenie- również identyfikuje inne zwierzęta. W zależności od potrzeb ich właścicieli. Daria Galant Nortman